Mecz ostatniej, 26. kolejki II ligi z powodu Mini Euro nie mógł się odbyć na naszym stadionie. Rozegrany został we Wiśniowej. Niestety po dobrej serii bez porażki ulegliśmy Lechii 1-2.
Pierwsza połowa w naszym wykonaniu pozostawiała wiele do życzenia. Gdyby nie dobrze funkcjonująca obrona mogliśmy stracić kilka bramek. W działaniach ofensywnych udało nam się wyprowadzić tylko kilka niezbyt groźnych kontr. Lechia przez większość czasu utrzymywała się przy piłce. Około 21. minuty kontuzji nabawił się Krystian Baran i musiał opuścić boisko. Rywale mieli kilka rzutów wolnych z niewielkiej odległości. Jeden z nich zakończył się bramką kiedy nie upilnowany Michał Ziobro dopadł do piłki przed samym bramkarzem i wpakował ją do siatki. Obudziło to trochę naszą drużynę i powoli zaczynaliśmy lepiej grać. Blisko zdobycia bramki był Łukasz Gorczyca. Po dośrodkowaniu Szymka Kozaka z rzutu wolnego piłka po strzale głową minimalnie przeszła obok słupka. Niedługo przed końcem pierwszej połowy po raz kolejny z wolnego piłkę dorzuca Szymek Kozak a "Gorki" głową pakuje piłkę pod poprzeczkę i doprowadza do remisu.
W drugiej połowie na boisko wszedł Jakub Krok co ożywiło lewą strone i to my przejęliśmy inicjatywę. Nękaliśmy rywali kolejnymi atakami jednak bezskutecznie. Zawodnicy z Sędziszowa próbowali nas kontrować jednak ataki rozbijały się na naszej obronie. Cały czas kontrolowaliśmy sytuację jednak w jednej z kontr sędzia podyktował (lekko kontrowersyjny) rzut karny który na bramkę zamienił Damian Ciepiela. Wisłok starał się odrobić stratę jednak nie mógł znaleźć sposobu żeby wpakować piłkę do siatki. Pod sam koniec po raz kolejny piłkę wrzucał Szymon Kozak. W sporym zamieszaniu piłka poodbijała się od kilu zawodników i już prawie przekroczyła linię jednak jeden z upadających zawodników wybił ja w ręce bramkarza.